poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Marudzenie Jordana.

Jordan przez ostatnie kilka dni przeżywał bóle, niczym z piekielnych otchłani, wyrastającej ósemki. Przeklęty, złowieszczy ząb źle rośnie przez co ułamał się i podrażnił wszystko, co spotkał na swojej drodze, przy tym mnie doprowadzając do szewskiej pasji. Najgorsze były noce, kiedy cały policzek mnie rwał, a żadne ułożenie ciała nie pomagało w zaśnięciu. Nie pomagały przekleństwa, wiercenie z boku na bok i przykładanie lodu. Ostatecznie, wybrałem się do dentysty, który spiłował mi ząb i przepisał antybiotyki. Zobaczymy czy opuchlizna mi zniknie. Bądź co bądź, dawniej na ten antybiotyk byłem uczulony, ale raz się żyje!
Wydawać się mogło, że wszystko jest jak w najlepszym porządku,  do kiedy Jordan-sierota, beznadziejny-hacker-informatyk chciał zrobić coś z faktem ścinających się filmów w przeglądarce. Toż to musiał być zabawny widok, kiedy z własnej głupoty wyjebałem sterownik graficzny i cały ekran zrobił się czarny, a następnie powiększył  do takich rozmiarów, że moja babcia byłaby wstanie ze swych krecim wzrokiem, dojrzeć każdy pisany przede mnie wyraz. Koniec końców z pomocą przyszedł mi Raku, który przyćpany równie mocno co ja, podesłał mi odpowiedni sterowniki dzięki czemu odzyskałem normalny wygląd swojego maleństwa. Tak jak wspomniałem wyżej wspomnianemu: może moje dziecko jest niepokorne, mulące i denerwujące, ale co zrobić, kocham je! Na szczęście wróciło do swojej kiepskiej, stabilnej formy, ku uciesze swojej mateczki. Hue.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz